[Avril]

- Myślisz, że jestem aż tak bardzo nieznośny? - uniósł brwi.

- Myślisz, że jestem aż tak bardzo nieznośny? - uniósł brwi.

[REKLAMA]

[sq.]

-Nie wiem przekonamy sie. - powiedziała z uśmeichem.

-Nie wiem przekonamy sie. - powiedziała z uśmeichem.

[Avril]

- To gdzie pojedziemy? - spytał. - Może do Paryża? - zaproponował.

- To gdzie pojedziemy? - spytał. - Może do Paryża? - zaproponował.

[sq.]

-Paryż? Niee... zbyt romantycznie. Zresztą ostatni rok tam przeżyłam. - powiedziała i usiadła na łóżku po turecku.

-Paryż? Niee... zbyt romantycznie. Zresztą ostatni rok tam przeżyłam. - powiedziała i usiadła na łóżku po turecku.

[Avril]

- To gdzie? Morze w góry? - spytał.

- To gdzie? Morze w góry? - spytał.

[sq.]

-W góry? Świetny pomysł. - powiedziała.


/a i przypomianm ze teraz w paitek i gdzieś na tydzień nie będę sie udzielac tak bardzo na forum ;p Choc to nie jest pewne xD

-W góry? Świetny pomysł. - powiedziała.


/a i przypomianm ze teraz w paitek i gdzieś na tydzień nie będę sie udzielac tak bardzo na forum ;p Choc to nie jest pewne xD

[Avril]

- Kiedy? Kupię bilety. - zaoferował się.
/spoko. nie musza już teraz wyjeżdżać.

- Kiedy? Kupię bilety. - zaoferował się.
/spoko. nie musza już teraz wyjeżdżać.

[sq.]

Zastanowiła sie chwilę.
-Moze za dwa tygodnei? - sptyała, bo iwedziała ze wtedy sie spokojnie przygotuje na to.

Zastanowiła sie chwilę.
-Moze za dwa tygodnei? - sptyała, bo iwedziała ze wtedy sie spokojnie przygotuje na to.

[Avril]

- Okej. - pokiwał głową. - Aspen, przybywamy. - powiedział i wyszczerzył się.

- Okej. - pokiwał głową. - Aspen, przybywamy. - powiedział i wyszczerzył się.

[sq.]

-Niech sie tam przygotują na nasze przybycie. - zaśmiała sie.
-A własnie.. kiedy zakładasz szkołę tańca? - spytała bo teraz akórat jej sie o tym przypomniało, a i zadała pytanie tonem takim jakby było to oczywiste, że zakłada.

-Niech sie tam przygotują na nasze przybycie. - zaśmiała sie.
-A własnie.. kiedy zakładasz szkołę tańca? - spytała bo teraz akórat jej sie o tym przypomniało, a i zadała pytanie tonem takim jakby było to oczywiste, że zakłada.

[Avril]

- Nie wiem. - powiedział i rozległ się dzwonek do drzwi. - Otworzę. - podbiegł do drzwi w samych bokserkach i otworzył je. Po chwili wrócił. - Andie. - oznajmił.

- Nie wiem. - powiedział i rozległ się dzwonek do drzwi. - Otworzę. - podbiegł do drzwi w samych bokserkach i otworzył je. Po chwili wrócił. - Andie. - oznajmił.

[sq.]

-o, idę do neij. - nie kryła zaskoczenia.
Ubrała szlafrok, bo przecież nie moze ujrzeć jej piząmę w misie i poszła do niej.

-o, idę do neij. - nie kryła zaskoczenia.
Ubrała szlafrok, bo przecież nie moze ujrzeć jej piząmę w misie i poszła do niej.

[sq.]

Pociągneła go na łozko i tak leżał sobie na niej.

Pociągneła go na łozko i tak leżał sobie na niej.

[Avril]

Odwrócili się i ona leżała na nim. Cały czas ją całował. Zszedł teraz ustami na jej dekolt.

Odwrócili się i ona leżała na nim. Cały czas ją całował. Zszedł teraz ustami na jej dekolt.

[sq.]

Zgrabnie zdjęła swojasukienkę klęcząc nad nim co pewnie przypominało striptiz, ale co tam. Zaczeła całować go po torsie przy czym po kolei zaczeła rozpinać guziki koszuli.

Zgrabnie zdjęła swojasukienkę klęcząc nad nim co pewnie przypominało striptiz, ale co tam. Zaczeła całować go po torsie przy czym po kolei zaczeła rozpinać guziki koszuli.