-jaka byłam ,taka byłam, ale teraz odrodziłam się na nowo... - pocałowała go namiętnie - i nie mam zachamowań - podniosła brew jakby rzuciła wyzwanie i sięgnęła po swoją szklankę. Napiła sie i znów ją odłożyła.
Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2010-07-09, 23:16
No cóż może to i dobrze a może i źle ale trudno się mói przecież nie będzie jakoś tam się stresował tym. Ważne, że ma co robić i to go teraz interesuję najbardziej. - I teraz to ja rozumiem... słonko ... - powiedział i pocałował ja kładąc jedną rękę na jej szyi a drugą powoli wsuwając pod bluzkę.
Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2010-07-09, 23:33
- Jak tylko chcesz ale czuje, ze tu nie zbyt dobry pomysł. - No cóż ogólnie nie przeszkadzało by mu to gdyby nie to, że ludzi te sprawy nie było by fajnie jakby w trakcie ktoś ich chciał wyrzucić. Może gdzieś indziej. Hmm.. tyle ciekawych miejsc w sumie toaleta najbliżej.
-w sumie mój apartament jest za rogiem - rzuciła - tam nie będzie natrętnych ludzi, plotkar i innych tego typu - powiedziała - tylko ty i ja.... i daniels - spojrzała na butelkę z lubością.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach