Jak tylko zaczęły gadać o ciążach, Nathaniel się ulotnił, nie dopił nawet herbaty, ale takie jest życie. Nakłamał trochę, że jest potrzebny w domu, ale przecież nie będzie z nimi rozmawiał o pieluchach!
Usiadła sobie w fotelu sącząc powoli wode mineralną. Postanowiła, że będzie twarda, jak zawsze i nie będzie topić smutkow w alkoholu.
-Chanel? - zapytała licząc na to, że Ch. jej odpowie
Przyszła do salonu słysząc że ktoś ją wołał idąc w tą stronę jedynie patrzyła się przed siebie i zastanawiała co najlepszego zrobiła. - Słucham. - spytała opierając się bokiem o framugę.
-dzięki za przygarnięcie - zaczęła - Twoja butelka mnieuratowała, nie chcę wiedzieć co mogłabym robić albo brać w takim szoku - skrzywiła się na sama myśl o tym - a jak twoje nocne towarzystwo - na jej twarzy pojawił się niewinny uśmieszek
Uśmiechnęła się do niej. - Nie na sprawy S, u mnie zawsze jesteś mile widziana. - powiedziała i podeszła do niej po czym ją uściskała, udając że nie dosłyszała jej pytania. - Możesz zostać tutaj ile tylko chcesz. - dodała.
-dzięki, ale jednak nie chce nadużywać Twojej gościnności - powiedziała - ale dziękuje za to. Nie martw się, nie mam w zamiarze pisać do plotkary o tym co działo się tu w nocy, to nie w moim stylu - ciągnęła dalej temat
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach