Została zawołana przez Alexa do salonu.
Ten chciał z nią porozmawiać.
- Co jest? - spytała opierając się o framugę.
- Ym.. Chodzi o Rose. - spojrzał na nią opierając się o kanapę.
Spojrzała na niego z delikatnym zdziwieniem na twarzy.
- Dobra, co jest grane. - złapała się pod boki
Zrobiło mu się jakoś dziwnie gorąco patrząc na minę Chanel.
- Wiesz.... - przeciągał to co chciał powiedzieć.
- No mów wreszcie. - przewróciła oczami.
- Wracam do Las Vegas - odpowiedział patrząc na sufit.
Zaśmiała się
- Dlaczego? - powiedziała poważnym tonem powstrzymując śmiech.
- Do mojej narzeczonej i córki. - powiedział przez zęby zamykając oczy.
Szczęka po prostu jej opadła słysząc te słowa.
- Co, jak? - pokręciła głową.
- No tak. - spojrzał na swoje buty.
- A co z Rose. - zmarszczyła czoło.
- Właśnie, chciałbym cię prosić abyś z nią pogadała.
- Dobra, ale powiedz mi dlaczego zostawisz Rose w takim stanie. - spojrzała na niego z wyrzutem w oczach.
- Dlatego że z Lindą zbliżamy się do ślubnego kobierca. - spojrzał w bok.
Szczęka znów jej opadła.
- Dobra, o nic więcej nie pytam. - machnęła ręką i poszła do kuchni.
Oparła się o kanapę przyglądając się jak
Alex znosi swoje torby z góry.
-Wszystko wzięłeś? - spojrzała na niego po czym na torby.
- Chyba tak. A ty już spakowana? - oparł się o kanapę.
- Taak.. - uśmiechnęła sie.
- Powiedz mi tylko jedno. - położyła rękę na jego ramieniu.
- Jak ja mam jej to powiedzieć.
- Wymyśl coś. - powiedział z głupim uśmieszkiem na twarzy po czym poszedł do swojego pokoju.
- Jasne. Ja od wszystkiego - przewróciła oczami po czym wzięła Lady na spacer.
Weszły do salonu powolnym krokiem.
Trochę ją zdziwiła reakcja Blake, myślała że będzie
ją wyzywać od najgorszych za to że jej nie powiedziała wcześniej.
Ale najwyraźniej się myliła, chyba że na koniec wyparuje z takim
PoKeMoNiAsTyM tekstem.
- No co ja mam opowiadać? - zaśmiała się.
- Lepiej ty opowiadaj co się wreszcie stało. - trochę zmartwiła się wiadomoścą od Blake.
Czyli Chanel nie da jej z tym spokoju. Blake usiadła na kanapie i poklepała miejsce obok, na znak, żeby Chanel usiadła koło niej.
- Mówilam Ci - usmiechnela sie do przyjaciolki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach