Zrobiła naburmuszoną minę i usta w podkówkę, jak dziecko. Znów sięgnęła po swój kieliszek.
- jak tkai tajemniczy byłeś przy Blair to się nie dziwie, ze woli innych - powiedziała i się napiła
Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2009-10-26, 21:05
- mogę ci powiedzieć ,że mam na oku pewien budynek, w którym mam zamiar może coś otworzyć. - powiedział do niej. - a po za tym o Blair nic nie mów. - powiedział jeszcze nie chciał o tym mówić i walnął kolejnego kielicha.
-drażliwy temat? - spytała i dodała - ok, będę dziś miła, nie wnikam - uniosła wyżej kieliszek -w takim razie niech ci się poszczęści z tym pomysłem - napiła się.
Kładąc na blacie kieliszek, jej telefon zadzwonił głośno. Rzuciła się do torebki, po telefon, strącajac przy tym kieliszek na podłogę.
-no to dupa - spojrzała wściekła. na dodatek telefon przestał zdzwonić. Odgarnęła szczątki kieliszka nieco dalej, by nie mieć ich centralnie pod nogami i przecięła sobie skórę na dłoni.
-jeszcze mi brakowało - spojrzała z obrzydzeniem na rękę i powiedziała do Chucka - jak zemdleje od widoki większej ilości krwi, to nie rob mi usta-usta, prosze-
Odarzyła go morderczym wzrokiem i zaczęła prowizorycznie opatrywać rękę chusteczkami.
-najlej mi coś mocnego - poleciła i zasugerowała - może być szkocka -
-dzięki - napiła się i przypomniała sobie o cyzmś - a jak tam Mariah? - spytała rozbawionym głosem - może znów spotkaliście się na plazy i wracałeś do domu niekompletnie ubrany? -
Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2009-10-26, 22:25
Coś tam mu w głowie świtało ale jakoś za słabo ale co tam to tylko raz po za tym ma krótką pamięć. - mniejsza o to słabo pamiętam. - powiedział do niej krótko i na temat. - a ty z jakim chłoptasiem się szlajasz? - dodał coś od siebie.
Rozbawiło ją to pytanie totalnie. Skye ifacet. Dobry żart.
-nie żartuj, czy ty wyobrażasz sobie mneiz facetem? To nie dla mnie - zaśmiała się - wole krótkie romanse lub Jacka... Danielsa, rzecz jasna -
-sam widzisz jak to jest - powiedziała - choć kto wie co mneiw zyciu czeka, jednak wole nie dopuszczać do siebie tej myśli o budzeniu się dziennie obok tego samego faceta - przeszedł ją dreszcz na samą myśl. Po chwili rozmyślania rozbawił ja fakt, że gada o tym z Chuckiem. z kim jak z kim, ale z nim? A jednak.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach