Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2009-07-22, 11:59
Spojzrał na nią. - i niby gdzie? i co jak? - powiedział do niej, - a mogło być tak fajnie- powiedział raczej do siebie ale mniejsza o to no i gdzie ma iść.
Wyciągnęła z kredensnu stos książek które podała Chuckowi. - Ucz się, gdzie, to już twój wybór. - rzuciła opierając się o krendens. - Będzie fajnie, zobaczysz. Nauka szybko Ci minie. - powiedziała nadal z podłym uśmiechem na twarzy. Oczywiście wiedziała o co mu chodzi, ale uwielbiała się z nim droczyć.
Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2009-07-22, 12:07
Spojrzał krzywo i nie chętnie na to co ma w ręku, spojrzał na nią. - żarty sobie robisz? - powiedział do niej nie zabrzmiało to tak do końca jak pytanie, bardziej tak ironicznie to zabrzmiało. - o nie ty mi pomożesz. - powiedział do niej, już by chciał by to był koniec a nie musi bawić się w jakieś nauki u Blair to chyba żarty jakieś albo jakis beznadziejny sen, spojrzał na nią. - no to gdzie? - spytał się jej, trzymajac te piekielne stworzenie w reku.
Czy on sobie jaja robi czy co? - Wybacz, Chuck, ale ja już wystarczająco się uczyłam na egzamin i go zdałam. - rzuciła odwracając się w stronę lustra - Gdzie tylko chcesz. - rzuciła zamykając nogą szafkę.
- Eh. - rzuciła pod nosem przewracając oczami. - Robi mi się niedobrze gdy na ciebie patrzę. - powiedziała popychając go w stronę windy. - Jeśli zmądrzejesz lub spowazniejesz porozmawiamy.
Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2009-07-22, 15:07
-oj tak bardzo się mnie brzydzisz ,że aż pragniesz. - powiedział do niej i zblizył się do niej i położył dłoń na jej policzku, spojrzał na nią spod brwi. - po wiec mi ,że tego nie chcesz. - powiedział do niej.
Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2009-07-22, 15:14
- czyli sie myliłem- powiedział do niej, spodziewał się a może myślał ,że usłyszy co innego ale jednak się mylił. Spojrzał na nią. - ja nie będę się już za tobą uganiał. - powiedział do niej może i miene miał trochę wściekłą ale smutną ale co tam. Stnał w windzie z książkami w ręku. - pozyczam. - powiedział do niej. I dzrwi zacząły się powoli zamykać od windy.
Zatrzymała ręka drzwi i weszła do windy przyciągając go do siebie pocałowała go jakby nigdy nic, widząc jego zszokowaną minę wyszła z windy wycierając rozmazaną szminkę w kącikach ust.
Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2009-07-22, 15:21
Zadziwony był tak ,że nie mógł się przez chwile rószyć, lecz w ostatnim momencie zatrzymał nogą dzrwi, wychylił się się z niej spojrzał na nią. - a nie mówiłem. - powiedział do niej stojąc w framudze windy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach