Zapukał do jej pokoju. - won! - rzuciła za drzwi gneiwnie Wszedł po mimo tego co mówila. Usiadł swobodnie na poduszkach obok stolika.
- zamierzasz kryć się przed ludźmi? - spytał najwyraźniej rozbawiony - nie twój pieprzony interes - leżała na łózku patrząc w sufit - hm... tak jkaby mój, w końcu się kumplujemy nie? - odparł - swoim zachowaniem pokazujesz, że jednak coś prawdy w tym jest co mówią inni - - dobijaj mnie - ironizowała - dobrze wiemy, że nie jesteś suką, każdy ma prawo się bawić. A w Vegas nie byli, więc nie wiedzą co się tam wydarzyło - odrzekł - wiec pieprz to co mówią inni - - nie umię... - jej głoś się załamał Podniósł wysoko brwi. Po chwili podniósł się z miejsca i wychodząc z pokoju rzucił.
- bądź sobą - Rzuciła z wściekłościa poduszką w szafke. Nie mogła znieść takiego upokorzenia. Jak ktoś śmiał?!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach