[Skye]

[REKLAMA]

[Skye]

upichciła sobie coś i zrobiła małego drinka.

[Skye]

Weszła do kuchni ubrana tylko w tshirt i majtki. Joel siedział na blacie kuchennym pijąc kawe.
-gdzie wczoraj byłaś? - spytał wprost
- co Cie to? - spytała rónież
- o ile wiem miałem Cię pilnować - wziął łyk kawy
- a ja o ile wiem ,że jestem dorosła, a TY - zaznaczyła wyraźnie słowo 'ty' - nie potrafisz upilnować nawet samego siebie, więc sobie daruj - wyszła z kuchni
- i zrozum chorego człowieka - powiedział pod nosem po czym zawołał gosposie - Maggie! Zrób mi jedzenie i zanieś do mojej sypialni - odstawił kubek i poszedł się zdrzemnąć

[Skye]

Wyszła z pokoju ziewając.
- będzie coś na obiad? - spytała kucharke
- mogę coś ugotować, co panienka sobie życzy? - spytała kucharka, przygotowana na jakąś ekstremalną odpowiedź
- cokolwiek...albo...zamów sushi z tao - powiedziała - wracam do łóżka. podaj mi to do mnie
- tak jest -

[Skye]

Otwarł wielką lodówke.
-no i już się wyleczyłem - powiedział ironicznym głosem - czy nikt nie może choć raz zostawić mi jednej butelki nawet najzwyklejszej mineralki w lodówce? - wyciągnął dwa piwa i zamknął z trzaskiem drzwiczki lodówki - chcesz jedno? - postawił piwo na blacie przed nią - drugi sposób na kaca: pić dalej, ale coś lżejszego wyjaśnił otwierajac swoją puszke-

[ann]

wzięła piwo i otworzyła je. napiła się
- wygodny sposób. - powiedziała i uśmiechnęła się do niego

[Skye]

Usiadł na blacie przy zlewie - i chyba najlepszy - powiedział i upił porządnego łyka

[ann]

pokiwała głową, piła i nagle spytała
- odpowiesz na moje pytania?

[Skye]

-nawet nie pamiętam jak brzmiały - uśmiechnął się.

[ann]

ukryła zażenowanie
- pytałam po co kłamać i co jest chore - wyjaśniła mu

[Skye]

- po to kłamać by nie ranić innych, a co jest chore? wszystko, życie - brzmiało to prawie jak wyznania emo, no ale cóż, miał kaca, i to chyba moralnego.

[ann]

- a czym byś ich ranił ? - zaciekawiła się. - życie nie jest chore. życie jest wspaniałe !

[Skye]

-właśnie zdradziłem moją nażeczoną - powiedział patrzac w sufit - nawet nie wiem czy jeszcze nią jest. i jak mam się czuc? -

[ann]

przybliżyła się do niego tak, że ich twarze znajdowały się w odległości około kilku centymetrów od siebie.
- zależy ci na zaręczynach ? - spytała. - zastanów się, czy byłbyś na to gotów. na bycie do końca życia z jedną dziewczyną. czy chcesz tego?

[Skye]

- nie wiem - odparł i dodał - ale nie chce jej ranić -