Nate przywołał gestem ręki jakąś kelnerkę, która zaczęła się do nich przepychać, torując sobie drogę łokciami, w klubie było dość dziś tłoczno.
- Więc, czego się napijesz, Blake?- spytał, kiedy już kelnerce udało się do nich dotrzeć. Sam zdecydował się na to co zawsze, czyli whisky.
- whisky? - uniósł brew lekko do góry, uśmiechając się kącikowo - wyglądasz raczej na wielbicielkę martini, ewentualnie cosmo- mówiąc to, przyglądał jej się badawczo, jakby z jej twarzy mógł wyczytać jej alkoholowe upodobania.
- rozumiem i postaram się, żeby nie było - uśmiechnął się, mrużąc lekko oczy, po czym wtopił się głębiej w oparcie kanapy, kładąc ramię na jej oparciu - więc lubisz zaskakiwać, tyle o tobie wiem, powinienem wiedzieć coś jeszcze? - spytał, odprowadzając wzrokiem kelnerkę, która po chwili wróciła do ich stolika, kładąc przed nimi butelkę whisky i dwie szklanki.
- nie wiem, na przykład, dlaczego taka dziewczyna spędza walentynkowy wieczór w towarzystwie prawie obcego faceta? - zlustrował wzrokiem jej twarz, zatrzymując się na oczach.
- nie mogłabyś, bo ja nie jestem dziewczyną, a ty bez wątpienia nie jesteś facetem - uśmiechnął się łobuzersko, chociaż dobrze wiedział o co jej chodzi.
- czy ja wiem? chyba nie jestem typem miłego faceta - stwierdził, odchylając się od niej, wracając do poprzedniej pozycji, nalał sobie whisky do szklanki, uśmiechając się zza niej do Blake.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach