[Serena]

[REKLAMA]

[chuck]

Chuck wszedłd okawiarni i usiadł przy stoliku z zamówioną już kawą.

Chuck wszedłd okawiarni i usiadł przy stoliku z zamówioną już kawą.

[Thomas Jones]

Tom zamówił kawę i kawałek szarlotki. Rozejrzał się i dostrzegł, że nigdzie nie ma wolnego miejsca. No cóż, w końcu to dość znana kawiarnia, co się dziwić. Podszedł do samotnie siedzącego chłopaka. Lepiej się do niego przysiąść niż do staruszki pod oknem.
-Można się dosiąść?-zapytał Tom stojąc z kawą i ciastkiem obok stolika.

Tom zamówił kawę i kawałek szarlotki. Rozejrzał się i dostrzegł, że nigdzie nie ma wolnego miejsca. No cóż, w końcu to dość znana kawiarnia, co się dziwić. Podszedł do samotnie siedzącego chłopaka. Lepiej się do niego przysiąść niż do staruszki pod oknem.
-Można się dosiąść?-zapytał Tom stojąc z kawą i ciastkiem obok stolika.

[chuck]

- jeśli nie ma innego wyjścia .. - odpowiedział chuck nieco ironicznym tonem. Po czym usmiechnął sie

- jeśli nie ma innego wyjścia .. - odpowiedział chuck nieco ironicznym tonem. Po czym usmiechnął sie

[Thomas Jones]

Tom uśmiechnął się lekko i usiadł na wolnym krześle. Postanowił puścić koło uszu ironię w głosie nieznajomego.
-Tom Jones jestem.-przestawił się i upił łyk kawy. -Czemu siedzisz tutaj samotnie? Myślałem, że to tylko ja jestem taki, że piję kawę w samotności...

Tom uśmiechnął się lekko i usiadł na wolnym krześle. Postanowił puścić koło uszu ironię w głosie nieznajomego.
-Tom Jones jestem.-przestawił się i upił łyk kawy. -Czemu siedzisz tutaj samotnie? Myślałem, że to tylko ja jestem taki, że piję kawę w samotności...

[chuck]

- Jestem Chuck Bass- odpowiedzial, przy czym dotknął mimowolnie swojego szalika - widocznie nikt nie chce ze mną siedziec... - zamyslił sie. - widac chyba znalazlem dobrego towarzysza do siedzenia w samotnosci.

- Jestem Chuck Bass- odpowiedzial, przy czym dotknął mimowolnie swojego szalika - widocznie nikt nie chce ze mną siedziec... - zamyslił sie. - widac chyba znalazlem dobrego towarzysza do siedzenia w samotnosci.

[Thomas Jones]

-Miło mi. Fajny szalik-powiedział Tom widząc, jak Chuck dotknął szalik. -Może po prostu się nie znają i dlatego nikt się nie dosiadł? -powiedział powoli chłopak i upił kolejny łyk kawy.-Tak, już znalazłeś. Hmm...więc co robiłeś, zanim Ci przerwałem?-zapytał.

-Miło mi. Fajny szalik-powiedział Tom widząc, jak Chuck dotknął szalik. -Może po prostu się nie znają i dlatego nikt się nie dosiadł? -powiedział powoli chłopak i upił kolejny łyk kawy.-Tak, już znalazłeś. Hmm...więc co robiłeś, zanim Ci przerwałem?-zapytał.

[chuck]

Chuck spojrzał na niego z niedowierzaniem, bo jako jedyny kiedykolwiek powiedział że ma fajny szalik. Przetrawił to w sobie i powiedział - myślę, że jest odwrotnie. Większośc mnie tu zna i dlatego się nie dosiadają. Ale to już inna bajka. - wypił trochę kawy. -co ja robiłem ? - zamyślił się. - sam nie wiem. Chyba nic ciekawego, moze oprocz gapienia się na tą starszą panią.

Chuck spojrzał na niego z niedowierzaniem, bo jako jedyny kiedykolwiek powiedział że ma fajny szalik. Przetrawił to w sobie i powiedział - myślę, że jest odwrotnie. Większośc mnie tu zna i dlatego się nie dosiadają. Ale to już inna bajka. - wypił trochę kawy. -co ja robiłem ? - zamyślił się. - sam nie wiem. Chyba nic ciekawego, moze oprocz gapienia się na tą starszą panią.

[Thomas Jones]

-No proszę, czyli trafiłem na popularnego gościa, którego niestety nigdy nie miałem przyjemności poznać. No, no.-zaśmiał się Tom.-Ciekawi mnie tylko fakt, że nikt się nie dosiadł do Ciebie, no ale.-wzruszył ramionami. Thomas nigdy się nie interesował sprawami elity, do której prawdopodobnie należał pan Bass. Chociaż Jones z pewnością mógłby należeć do elity, gdyby tylko chciał. Może czas to zmienić?-Tamta pani jest...troszkę dziwna-powiedział Tom. Na samo wspomnienie jej uśmiechu wzdrygnął się.

-No proszę, czyli trafiłem na popularnego gościa, którego niestety nigdy nie miałem przyjemności poznać. No, no.-zaśmiał się Tom.-Ciekawi mnie tylko fakt, że nikt się nie dosiadł do Ciebie, no ale.-wzruszył ramionami. Thomas nigdy się nie interesował sprawami elity, do której prawdopodobnie należał pan Bass. Chociaż Jones z pewnością mógłby należeć do elity, gdyby tylko chciał. Może czas to zmienić?-Tamta pani jest...troszkę dziwna-powiedział Tom. Na samo wspomnienie jej uśmiechu wzdrygnął się.

[chuck]

Chuck zaśmiał się, bo starsza kobieta właśnie dziwnie przeżuwała piankę z kawy. - Jesteś tu nowy, czy jak ? - spytał Chuck przyglądając się Thomasowi

Chuck zaśmiał się, bo starsza kobieta właśnie dziwnie przeżuwała piankę z kawy. - Jesteś tu nowy, czy jak ? - spytał Chuck przyglądając się Thomasowi

[Thomas Jones]

-Właściwie to nie. Mieszkam w NY już jakiś czas, tyle że zawsze miałem inne zajęcia niż takie o siedzenie w kawiarni i picie kawy...-powiedział lekko się uśmiechając.-a Ty? pewnie rodowity nowojorczyk. Zgadłem?

-Właściwie to nie. Mieszkam w NY już jakiś czas, tyle że zawsze miałem inne zajęcia niż takie o siedzenie w kawiarni i picie kawy...-powiedział lekko się uśmiechając.-a Ty? pewnie rodowity nowojorczyk. Zgadłem?

[chuck]

Tak - powiedział dumny z siebie Chuck. - A czym ty sie zajmujesz?

Tak - powiedział dumny z siebie Chuck. - A czym ty sie zajmujesz?

[Thomas Jones]

-Wiedziałem. Ja jestem z Londynu.-powiedział Tom. -Czym się zajmuję? Niczym szczególnym... Chodzę do szkoły, trochę podróżuję i przede wszystkim chodzę na koncerty...A Ty? -zapytał Tom. Przypuszczał, że chlopak zajmuje się głównie imprezowaniem, ale pozory mogą mylić..

-Wiedziałem. Ja jestem z Londynu.-powiedział Tom. -Czym się zajmuję? Niczym szczególnym... Chodzę do szkoły, trochę podróżuję i przede wszystkim chodzę na koncerty...A Ty? -zapytał Tom. Przypuszczał, że chlopak zajmuje się głównie imprezowaniem, ale pozory mogą mylić..

[chuck]

- coż...po pierwsze to co ty robisz w ameryce ? po drugie to rzec by mozna ze zajmuje sie byciem soba - zasmial sie- a tak powaznie, chodze do sw.judy, prowadze klub z ojcem...

- coż...po pierwsze to co ty robisz w ameryce ? po drugie to rzec by mozna ze zajmuje sie byciem soba - zasmial sie- a tak powaznie, chodze do sw.judy, prowadze klub z ojcem...

[Thomas Jones]

-Przeprowadziłem się tutaj z ojcem jak miałem...6 lat. Ojciec jest biznesmanem i robi interesy właśnie w NY i dlatego tutaj wylądowałem.-powiedział Tom nabierając trochę ciasta na łyżeczkę.-Jaki klub? Może kiedyś wpadnę...-powiedział Tom z lekkim uśmiechem.

-Przeprowadziłem się tutaj z ojcem jak miałem...6 lat. Ojciec jest biznesmanem i robi interesy właśnie w NY i dlatego tutaj wylądowałem.-powiedział Tom nabierając trochę ciasta na łyżeczkę.-Jaki klub? Może kiedyś wpadnę...-powiedział Tom z lekkim uśmiechem.