[sq.]

- Za.. - zastanowiła się chwile właściwie nie wiedziała czy to będzie właściwa pora.
- Za nas! - powiedziała syzbko i pdoniosła szklanke do góry lekko stuknęła o szklankę chłopaka i wzięła łyk z uśmeichem.

- Za.. - zastanowiła się chwile właściwie nie wiedziała czy to będzie właściwa pora.
- Za nas! - powiedziała syzbko i pdoniosła szklanke do góry lekko stuknęła o szklankę chłopaka i wzięła łyk z uśmeichem.

[REKLAMA]

[Avril]

- Nas? - powtórzył za nią lekko zdziwonym głosem. Myślał, że ona nie chce byc z nim czy cos. Ale cieszył się, że tak powiedziała. - Więc za nas! - powiedział i jeszcze raz stuknął szklaneczką o jej szklaneczkę. Uśmiechnął się i upił whisky.

- Nas? - powtórzył za nią lekko zdziwonym głosem. Myślał, że ona nie chce byc z nim czy cos. Ale cieszył się, że tak powiedziała. - Więc za nas! - powiedział i jeszcze raz stuknął szklaneczką o jej szklaneczkę. Uśmiechnął się i upił whisky.

[sq.]

Uśmeichneła sie do neigo. Moze i będzie tego żałowała w przyszłości, jednak to był głupi toast. Upiła kolejny łyk whisky.
-To co teraz robimy? - spytała wiedziała, ze długo nie wytrzyma z rozmową nie lubiła rozmawiać zbyt duzo.

Uśmeichneła sie do neigo. Moze i będzie tego żałowała w przyszłości, jednak to był głupi toast. Upiła kolejny łyk whisky.
-To co teraz robimy? - spytała wiedziała, ze długo nie wytrzyma z rozmową nie lubiła rozmawiać zbyt duzo.

[Avril]

- Nie wiem. - powiedział. - Grzecznie rozejdziemy się do własnych domów? - spytał.

- Nie wiem. - powiedział. - Grzecznie rozejdziemy się do własnych domów? - spytał.

[sq.]

-Aż tak grzeczna nie jestem - zaśmiała się, chociaż wprawdzie chciała by siewyspać, cóż była zmeczona tym całym wieczorem.
-No ale wprawdzie chętnie bym poszła spać. Wymęczyłeś mnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. - powiedziała z uśmeichem.

-Aż tak grzeczna nie jestem - zaśmiała się, chociaż wprawdzie chciała by siewyspać, cóż była zmeczona tym całym wieczorem.
-No ale wprawdzie chętnie bym poszła spać. Wymęczyłeś mnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. - powiedziała z uśmeichem.

[Avril]

- Aż taka grzeczna, nie? Czyli co byś chciała robić? - spytał.

- Aż taka grzeczna, nie? Czyli co byś chciała robić? - spytał.

[sq.]

- yh.. nie no padam z nóg nie ma siły na nic wiecej. Odprowadizsz mnie grzecznie do domu i utulisz w łóżeczku i sobie pójdzesz. - zadecydowała.

- yh.. nie no padam z nóg nie ma siły na nic wiecej. Odprowadizsz mnie grzecznie do domu i utulisz w łóżeczku i sobie pójdzesz. - zadecydowała.

[Avril]

- Jak każesz Pani. - powiedział i skłonił głową. Dopił swoją whisky. - Ja właściwie też jestem zmęczony, ale nie mam wyjścia i muszę cię bezpiecznie odstawić do domu. Bo właściwie to nigdzie mi się nie spieszy. - uśmiechnął się.

- Jak każesz Pani. - powiedział i skłonił głową. Dopił swoją whisky. - Ja właściwie też jestem zmęczony, ale nie mam wyjścia i muszę cię bezpiecznie odstawić do domu. Bo właściwie to nigdzie mi się nie spieszy. - uśmiechnął się.

[sq.]

Zaśmiała sie i dopiła swoja whisky. Po chwili wstała.
-No to idziemy. - powiedziała z uśmeichem.

Zaśmiała sie i dopiła swoja whisky. Po chwili wstała.
-No to idziemy. - powiedziała z uśmeichem.

[Avril]

Wyszli z klubu.

Wyszli z klubu.

[Cherri]

- Czego sie napijesz, sliczna?

- Czego sie napijesz, sliczna?

[Avril]

Zamyśliła się na chwilę.
- Coś mocnego. Zdam sie na ciebie. - powiedziała i uśmiechnęła się do niego.

Zamyśliła się na chwilę.
- Coś mocnego. Zdam sie na ciebie. - powiedziała i uśmiechnęła się do niego.

[Cherri]

Zadzwonil jego telefon. Szybko odczytal smsa.
- Przepraszam, ale mam bardzo wazna sprawe do zalatwienia... Mam nadzieje, ze sie nie gniewasz... I ze dokonczymy dzisiejszy wieczor innym razem... - szybko pocalowal ja w policzek po czym wstal i juz go nie bylo.

/wyjezdzam na pare dni *:

Zadzwonil jego telefon. Szybko odczytal smsa.
- Przepraszam, ale mam bardzo wazna sprawe do zalatwienia... Mam nadzieje, ze sie nie gniewasz... I ze dokonczymy dzisiejszy wieczor innym razem... - szybko pocalowal ja w policzek po czym wstal i juz go nie bylo.

/wyjezdzam na pare dni *:

[Avril]

/spoxik loksik :P

- Paa... - pomachała mu na pożegnanie i odprowadziła go wzrokiem. Dopiła to co tam miała i poszła do domu.

/spoxik loksik :P

- Paa... - pomachała mu na pożegnanie i odprowadziła go wzrokiem. Dopiła to co tam miała i poszła do domu.

[Chuck]

Podjechała tu jego czarna limuzyna bez której się nie ruszał. Dlaczego tu przyjechał a nie do Vi do swojego najlepszego clubu bo maił ochotę na coś innego. Chciał skosztować innych panienek z innych klubów. Wszedł do środka i zamówił sobie szkocką w szklance z lodem. Wziął ją i usiadł wygodnie na jakiejś kanapie patrząc za jakimś towarem.