[Nate]

- No jasne, że się troszczę, muszę dbać o mojego jedynego, potencjalnego pracodawcę - otoczył ją ramieniem, w afektowanym geście troskliwości -Ale poważnie, kiepska z niej swatka. Powiedziałaś jej, że nie jestem w Twoim typie? - spytał dla pewności, bo znając upór Chanel, to tak szybko z tego nie zrezygnuje.

[REKLAMA]

[Amy]

- Nie powiedziałam. - zaśmiała się - zresztą co z ciebie za pracownik, skoro wczoraj znów wracałam do domu pijana samochodem? - spytała, ale nie powiedziała mu nic o tym, że spała w kuchnii pod stołem, bo nie mogła znaleźć drogi do sypialni xD

[Nate]

- To się więcej nie powtórzy, Szefowo - przysiągł arcy poważnie, po czym szturchnął ją lekko w bok- Powiedziałbym, że to niemądre i niebezpieczne, ale zaraz ktoś doniesie Chanel, że miłość kwitnie - przewrócił oczami, po czym uśmiechnął się z rozbawieniem - Ona jest niemożliwa- oczywiście miał na myśli Chan.

[Amy]

Uśmiechnęła się.
- Wiesz, że niedługo jest pierwszy kwietnia? - spytała z miną, jaką miała zawsze, kiedy wpadała na genialne pomysły.

[Leila]

Spojrzała znów na licznik 2,5 kilometra szybko jej to zleciało

Spojrzała znów na licznik 2,5 kilometra szybko jej to zleciało

[Nate]

- Według moich obliczeń dokładnie za... - urwał, wytężając swoje matematyczne zdolności- dziewięć dni. Myślisz o tym samym co ja? - uśmiechnął się szatańsko, bo chyba domyślał się, co chodzi Amy po głowie.

[Amy]

- Zależy o czym myślisz - uśmiechnęła się, ale chyba wiedziała, o co mu chodzi xD

[Nate]

- Wkręcimy Chanel, że Ty i ja... - urwał, bo uważał, że nie musi kończyć xD wyszczerzył się jeszcze bardziej, wyobrażając sobie minę Chanel, jeśli by im się to udało. Byłby tylko lekki przypał, gdyby Amy myślała o czymś innym xD

[Amy]

Wyszczerzyła się.
- Dokładnie. Czas zacząć produkować pogłoski. 1 kwietnia są urodziny Blake. Jestem pewna, że będzie jakaś impreza. - uśmiechnęła się

[Nate]

- A ja nie jestem pewien, czy będę na nią zaproszony - zapiął do końca torbę i przerzucił ją przez ramię, był już gotowy do wyjścia - Ale skoro chcesz plotek, to musimy wyjść stąd razem- uśmiechnął się rozbawiony, zakładając jeszcze bluzę.

[Amy]

- Pójdziesz ze mną, jako osoba towarzysząca. To gdzie idziemy? - spytała, zbierając się powoli. Dokuśtykała do Nate'a.

[Nate]

- Gdzieś, gdzie jest najwięcej ludzi. Więc wybieraj, Manor albo romantyczny spacer po central parku - mówiąc ostatni człon zdania, roześmiał się. No tak, ich spacer po parku na pewno będzie romantyczny.

[Amy]

- Nie wiem. Może Manor? Wykarzesz się, czy potrafisz prowadzisć - uśmiechnęła się i wręczyła mu kluczyki do Land Rovera.

/napisz już w Manor ;)

[Skye]

Ćwiczył na siłowni po cyzm udal się na miasto

[andy]

Wszedł. Ostatnio miał wyjątkowo zły humor, a jak wiadomo, co w takich sytuacjach pomoaga? - WYŻYCIE SIĘ, a w tym mieście to najlepiej na siłowni. Podszedł do jakiś ciężarków, niezbyt ciężkich, i zaczął je podnosić.

Wszedł. Ostatnio miał wyjątkowo zły humor, a jak wiadomo, co w takich sytuacjach pomoaga? - WYŻYCIE SIĘ, a w tym mieście to najlepiej na siłowni. Podszedł do jakiś ciężarków, niezbyt ciężkich, i zaczął je podnosić.