- Musimy to uczcić! - zdecydował, ehe. Zaświtał mu w głowie plan niecny i szpetny jak wujek Fester - Zaraz wracam! - jak powiedział, tak też zrobił, bo jest słowny! Wrócił, ubrany w gajera tego z balu, nawet maskę przytachał! ale nie nałożył jej na fejsa. Zapodał też jakąś muzę, nawet sprecyzuję, że taką w sam raz na balety, która dobiegała ze salonu, bo w kuchni nie miał sprzętu grającego, to niestety nie jest taki bibson jak u bożenki -Pani pozwoli?- spytał grzecznie jak kelnerzyna, wyciągając do niej rękę w celu porwania w tany.
Dygnęła eklekąsko i podeszła do Nejta aby oczywiście przyjąć pozę taneczną, jedna ręka w górze, druga gdzieś w talii chyba. - Pozwoli - powiedziała, tak dla pewności, że wyraża zgodę na owy teknowalczyk. W głębi duszy miała nadzieję, że Nejt nie zaskoczy ją jakimiś wymyślnymi teknoumiejętnościami, jak to zrobił niegdyś Ryan, kiedy to poczuła się jak koślawa kaczka.
No raczej nie zaskoczy, Maserak z niego kiepski, Timberlejk też. Przyciągnął ją po prostu do siebie i tańcowali sobie do rytmu, a Nate skupił się na tym, żeby jej nie zdeptać stóp, a nie na jakichś tanecznych trykach.
Z radości, że nie musi się czuć jak ofiara szkoły tańca u Mandaryny, pocałowała poczciwego Nejta, nie przejmując się tym, ze deptał jej nogi od początku tego densa.
No co ty tutaj opowiadasz, wcale nie deptał, no dobra, może czasem mu się zdarzyło przydeptnąć, ale w końcu to nie ju ken dens. Odwzajemnił pocałunek, bardzo zadowolony z takiego przebiegu tego tańca i przyciągnął ją do siebie jeszcze bardziej, o ile to w ogóle było jeszcze możliwe.
Uśmiechnęła się, stykając się prawie z NiemalMaserakiem nosem. Dobrze, że nie posiadał na nim maski, bo styczność skóry z plastikiem nie jest fajna. - Możemy tak czcić każdy sukces? - spytała, uważając żeby nie nachuchać maserakowi w twarz, bo to tez nie jest fajne, szczegolnie jak sie jadło paluszki rybne.
- Mi taki sposób celebrowania jak najbardziej odpowiada- uśmiechnął się kącikowo i objął Blake w talii - No, ale to chyba nie koniec świętowania, hm? - spytał w nadzieją w głosie.
Pogłębił pocałunek, zachłanny ten Nate. Dłoń z talii Blake zsunął na jej biodro, skąd już niedaleko miał do pośladków, ale się powstrzymał, no. Chciał być romantyczny i kulturalny.
Pociągnęła Nate'a za skrawek gajera, tak, że teraz opierała się pleacmi o lodówkę. Zdała sobie sprawę, że już od miliona sekund nie tańczą, ba, nawet nie przytupają. Ale nie to teraz było ważne. Nawet Nejtowej ręki ze swoich bioder nie zdjęła.
Dobra, nie ułatwiała mu bycia romantycznym i kulturalnym. Całował ją krótko i łapczywie, co jakiś czas przerywając, by spojrzeć w jej oczy. To nic, że lada moment mogli wrócić jego rodzice, cieszył się, że Blake o to nie wypytuje, więc nie podzielił się z nią tą informacją, żeby nie zepsuć tej medżik chwili.
Zarzuciła mu ręce na szyje i nie przestawała go całować, wcale nie zastanawiając się tym, gdzie teraz sponiewierają się starzy Arczibaldowie. - Całkiem dobrze nam idzie, ta celebracja - wyszeptała gdzieś między pocałunkami.
- Mhm, powinniśmy częściej celebrować - powiedział z ustami w okolicy jej ucha, gdzie pewnie przy okazji złożył pocałunek, zaraz jednak wracając do ust Blake i tu już odchodziły takie kissowe maratony jak zakochaj się w Tili Tequili.
- Zgadzam się - przytaknęła mu, bo był to niecny pomysł. Po chwili blejkowe dłonie powędrowały pod koszulę Nate'a, by zacząć istną wędrówkę po jego plecach. No niestety, nie udało się jej być romanyczną i tak dalej.
On natomiast trochę znielubił tą kieckę, za to, że była taka długa, jednakowoż odważył się przenieść jedną dłoń na pośladek blejkowej, drugą przejeżdżając wzdłuż jej ramienia, sama świadomość tego, że ma skórę Blake pod palcami, go strasznie jarała - Chcesz zwiedzić mój pokój? Tam też się fajnie celebruje - przyrzekł solennie, no bo zaraz plecy blake przymarzną do tej lodówki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
| 
|