Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2010-07-18, 17:14
Wszedł z G do środka zamykając za sobą drzwi, poprowadził ją do kanapy, na której usiedli. No cóż jego ręka od razu wylądowała na jej kolanie a druga na jej szyi. Szybko poszło przynajmniej nie miał żadnych problemów z zaciągnięciem, no cóż ostatnio jakoś pssa wróciła.
G. Zaczela sciagac z Chucka koszule, potem swoja tunike. Wszystko dzialo sie dosc szybko.
Nie przejmowala sie tym cos on mysli, ze udalo mu sie ja zdobyc, przeciez sama tego chciala.
Nagle TO wszystko przerwal dzwonek telefonu G...
Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2010-07-18, 18:19
No to to już jakaś kpina by telefon zabawę mu psuł. I co jeszcze powie, że musi iść czy coś bo wtedy to już chyba padnie ze śmiechu. Nie no nie mów, że pssa się odwraca bo to nie będzie fajnie. Może i sama chciała ale i tak liczy się jako zdobycz no cóż jeszcze nie ale nie długo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach