- Nie wiem, może ich najukochańszy synek miał dość mieszkania z nimi ?
- Nie siadaj! - krzyknał, znając zamiary siostry, Ian chciał jak najbardziej wkurzyć siostre, zresztą nawet jakby usiadła on by sie nie pochamował i zrzucił z kanapy.
-jak ja cię nienawidze - rzuciła ze złością - Idę się umyć -
Wrociła po jakiejś pół godziny z ręcznikiem na głowie.
- ale kase ci dali, prawda? - spytała z nadzieją, siadajac na fotelu naprzeciw niego
- Nawzajem- powiedzial i przeklnął coś w strone siostry - czyścioszek..
- Hm.. może, a może nie - rzekł tajeminiczo - ale uważam, że wystarczy na kaucje z więzienia - wystawił jej język
-jestem spułkana, musisz mi pomóc - powiedziała akcentując słowo 'musisz'. Spojrzała na kalendraz stojacy gdzies przy telewizorze. 21.05...czy czasem tego dnia nigdy nie lubiła, bo ktoś inny dostawał prezenty,a nie tylko ona? -TY MASZ DZIŚ URODZNY! - odkryła
- Pamiętaj, że nic nie musze - powiedział i wyjął z tylniej kieszeni swoich rurek ( taki miał zwyczaj ), 50 $. Podał jej. - taka zaliczka - puścił jej oczko - znaczy zaliczka za to, że jak będziesz tu mieszkać to musisz gotować i sprzątać - zaśmiał sie pod nosem, w koncu przyjąć siostre bez interesownie, to nie w jego stylu.
Prychnęła widząc 50$. Co ona sobie za to kupi? waciki?;) Niechętnie włożyła pieniądze do kieszeni szlafroka.
-mam pomysł, może ja urzadzę ci impreze urodiznową i będziemy kwita- spytała z nadzieją, że się zgodzi
- I tak nie chciało mi sie kupować prezentu na twoje urodziny, więc niech będzie - powiedział ze sztucznym usmiechem na ustach - to co.. mieszkasz tu, ale w zamian masz sprzątać co drugi dzień, płace ci 50 $ za każdy dzień, a za podpisanie czegoś w dzienniczku - powiedział z łobuzerskim usmiechem - 20 $, za każdą, czyli około 60 $ na dzień - zaśmiał sie głośno
Przybyli tutja. złożyli szybko życzenia młodemu i zagościli się.
-zaraz wracam powiedzial zmierzając do wystawionego przy kuchni bufetu. Ale widze, że będziesz miaął towarzystwo - spojrzał z uśmiechem na idącą w ich strone Mariah
Przysiadła się do SK.
-hej jestem Mariah - zgaadała - my sie chyba jeszcze nie znamy - stwierdziła przyglądajac się jej
Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 429 Skąd: z Czaklandi...
Wysłany: 2010-05-23, 21:56
Wszedł do salonu jak gdyby nigdy nic, wie że jak ta impreza wyda mu się nudna to gdzieś sobie pójdzie. Nalał sobie do szklanki szkocką mniejsza o to gdzie ją znalazł.
_________________
SK [Usunięty]
Wysłany: 2010-05-23, 21:59
Rozejrzała się szukając wzrokiem Joela, zauważyła Chucka z drinkiem w dłoniach. Uśmiechnęła się.
Ostatnio zmieniony przez SK 2010-05-23, 22:01, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach