[Blair]

- Dopiła kawę.
- Mi obojętnie. - uśmiechnęła się, wstała od stołu, wstawiła kupek do zlewu po czym zaczęła go myć.

[REKLAMA]

[Elle]

- Hej, nie myj tego - wstała i odciągnęła Chanel od zlewu. - Ja pozmywam, ty jesteś tu gościem - zagroziła palcem wskazującym. - To w takim razie może pójdziemy do Central parku? - zapytała przez ramię.
- Jak chcecie - odparł Ethan.

- Hej, nie myj tego - wstała i odciągnęła Chanel od zlewu. - Ja pozmywam, ty jesteś tu gościem - zagroziła palcem wskazującym. - To w takim razie może pójdziemy do Central parku? - zapytała przez ramię.
- Jak chcecie - odparł Ethan.

[Blair]

- Mi obojętnie. - poprawiła opaskę na włosach.

[Elle]

Skończyła zmywać.
- To w takim razie jak wam obojętnie, wyciągam was na dwór, żebyście trochę powietrza zaczerpnęli, o! - powiedziała entuzjastycznie i przeszła do przedpokoju. - Chodźcie!

Skończyła zmywać.
- To w takim razie jak wam obojętnie, wyciągam was na dwór, żebyście trochę powietrza zaczerpnęli, o! - powiedziała entuzjastycznie i przeszła do przedpokoju. - Chodźcie!

[Blair]

- Wyszła z kuchni patrząc na Ethana z miną "Co do?"

[Elle]

Ethan wzruszył ramionami i wyszedł za dziewczynami.

Ethan wzruszył ramionami i wyszedł za dziewczynami.

[Elle]

Wszedł do kuchni i przygotował dwie szklanki. Nalał do obydwu wody, jednak do jednej wrzucił musującą tabletkę na gardło. Tylko żebym nie pomylił szklanek - pomyślał. Wziął je w ręce i wyszedł.

Wszedł do kuchni i przygotował dwie szklanki. Nalał do obydwu wody, jednak do jednej wrzucił musującą tabletkę na gardło. Tylko żebym nie pomylił szklanek - pomyślał. Wziął je w ręce i wyszedł.

[Elle]

Wszedł do kuchni. Wyciągnął z lodówki karton soku z czarnej porzeczki. Nalał sobie do szklanki i wypił duszkiem. Wyszedł z kuchni.

Wszedł do kuchni. Wyciągnął z lodówki karton soku z czarnej porzeczki. Nalał sobie do szklanki i wypił duszkiem. Wyszedł z kuchni.

[Elle]

Elle weszła do kuchni. Zobaczyła Ethana, który siedział na blacie i machał nogami, patrząc gdzieś przed siebie.
- Zejdź z szafki, marzycielu - powiedziała i zajrzała do lodówki.
Chłopak odchrząknął.
- Idziemy na miasto? Coś mnie nosi... Muszę chyba gdzieś iść - powiedział, zaglądając dziewczynie przez ramię.
Elle z trzaskiem zatrzasnęła lodówkę.
- No to się zbieramy! W końcu gadasz od rzeczy, brat - powiedziała, poklepała go po ramieniu i poszła w stronę wyjścia. - Za 10 min w przedpokoju! - rzuciła jeszcze przez ramię.
Westchnął i również wyszedł z kuchni.

Elle weszła do kuchni. Zobaczyła Ethana, który siedział na blacie i machał nogami, patrząc gdzieś przed siebie.
- Zejdź z szafki, marzycielu - powiedziała i zajrzała do lodówki.
Chłopak odchrząknął.
- Idziemy na miasto? Coś mnie nosi... Muszę chyba gdzieś iść - powiedział, zaglądając dziewczynie przez ramię.
Elle z trzaskiem zatrzasnęła lodówkę.
- No to się zbieramy! W końcu gadasz od rzeczy, brat - powiedziała, poklepała go po ramieniu i poszła w stronę wyjścia. - Za 10 min w przedpokoju! - rzuciła jeszcze przez ramię.
Westchnął i również wyszedł z kuchni.

[Elle]

Weszła do pomieszczenia. Gdy zobaczyła Abastusa, rozciągniętego na jednym z krzeseł, pogłaskała go za uchem i pocałowała w nosek.
- Chcesz jeść, leniuszku? - spytała.
Kot zamruczał w odpowiedzi, więc Elle wyciągnęła z szafki karmę dla kota i nasypała ją o metalowej miski. Zwierzę wstało, przeciągnęło się i zabrało się do jedzenia. Dziewczyna wstawiła wodę na kawę.

Weszła do pomieszczenia. Gdy zobaczyła Abastusa, rozciągniętego na jednym z krzeseł, pogłaskała go za uchem i pocałowała w nosek.
- Chcesz jeść, leniuszku? - spytała.
Kot zamruczał w odpowiedzi, więc Elle wyciągnęła z szafki karmę dla kota i nasypała ją o metalowej miski. Zwierzę wstało, przeciągnęło się i zabrało się do jedzenia. Dziewczyna wstawiła wodę na kawę.

[Elle]

Ethan wszedł do kuchni, gwiżdżąc pod nosem.
- Mmm, czuję zapach kawy? - spytał i uśmiechnął się lekko. Pochylił się i pogłaskał kota, po czym zajrzał Elle przez ramię.
- Mhm - mruknęła dziewczyna. - Tobie też naszykowałam, bo słyszałam cię w łazience - powiedziała i zalała sobie kawę, po czym usiadła przy stole, upijając łyk kawy. Patrzała, jak chłopak zalewa sobie kawę, wąchając przy tym jej aromat. Kiedy usiadł naprzeciwko niej, spytała:
- Jak twoja głowa? - roześmiała się.
Spojrzał na nią spod byka.
- Weź nic nie mów - powiedział. - Wstałem o ósmej i myślałem, że mi zaraz ją rozsadzi... Ale teraz jest lepiej - pokiwał głową.

Ethan wszedł do kuchni, gwiżdżąc pod nosem.
- Mmm, czuję zapach kawy? - spytał i uśmiechnął się lekko. Pochylił się i pogłaskał kota, po czym zajrzał Elle przez ramię.
- Mhm - mruknęła dziewczyna. - Tobie też naszykowałam, bo słyszałam cię w łazience - powiedziała i zalała sobie kawę, po czym usiadła przy stole, upijając łyk kawy. Patrzała, jak chłopak zalewa sobie kawę, wąchając przy tym jej aromat. Kiedy usiadł naprzeciwko niej, spytała:
- Jak twoja głowa? - roześmiała się.
Spojrzał na nią spod byka.
- Weź nic nie mów - powiedział. - Wstałem o ósmej i myślałem, że mi zaraz ją rozsadzi... Ale teraz jest lepiej - pokiwał głową.

[Elle]

- To dobrze - odpowiedziała, obejmując swój ulubiony kubek obiema rękami i patrząc w jego zawartość. - Nadal chcesz wyjechać przez Chanel? - spytała.
Ethan zrobił dziwną minę.
- A miałem zamiar? - spytał, po czym zamyślił się. - Prawie nic nie pamiętam z wczorajszego wieczoru. Czy to z wyjazdem czasem mi się nie śniło?
Elle pokręciła głową.
- Musiałabym znać twoje sny - wyszczerzyła się. - To w takim razie traktuję tą odpowiedź jako przeczenie.
- Mhm. Już właściwie chyba mi przeszło. Czuję się bardziej lekko - wzruszył ramionami i upił łuk kawy.

- To dobrze - odpowiedziała, obejmując swój ulubiony kubek obiema rękami i patrząc w jego zawartość. - Nadal chcesz wyjechać przez Chanel? - spytała.
Ethan zrobił dziwną minę.
- A miałem zamiar? - spytał, po czym zamyślił się. - Prawie nic nie pamiętam z wczorajszego wieczoru. Czy to z wyjazdem czasem mi się nie śniło?
Elle pokręciła głową.
- Musiałabym znać twoje sny - wyszczerzyła się. - To w takim razie traktuję tą odpowiedź jako przeczenie.
- Mhm. Już właściwie chyba mi przeszło. Czuję się bardziej lekko - wzruszył ramionami i upił łuk kawy.

[Elle]

- To pójdziesz ze mną na imprezę dziś wieczorem? - spytała z nadzieją w głosie.
- Nie, to dla mnie jeszcze za wcześnie. Najlepiej, jakbym nie widział jej przez najbliższe dwa tygodnie - odparł stanowczo i potwierdził to jeszcze skinieniem głowy.
Dopiła kawę.
- No cóż, trudno. W takim razie ja sama będę się dobrze bawiła - puściła do niego oczko i wstała od stołu. Wstawiła kubek do zlewu.
- Pozmywaj jak skończysz pić. Ja jeszcze muszę iść do sklepu w poszukiwaniu jakiejś kiecki.
- OK - odpowiedział i upił łuk kawy.
Pomachała mu i wyszła z kuchni.

- To pójdziesz ze mną na imprezę dziś wieczorem? - spytała z nadzieją w głosie.
- Nie, to dla mnie jeszcze za wcześnie. Najlepiej, jakbym nie widział jej przez najbliższe dwa tygodnie - odparł stanowczo i potwierdził to jeszcze skinieniem głowy.
Dopiła kawę.
- No cóż, trudno. W takim razie ja sama będę się dobrze bawiła - puściła do niego oczko i wstała od stołu. Wstawiła kubek do zlewu.
- Pozmywaj jak skończysz pić. Ja jeszcze muszę iść do sklepu w poszukiwaniu jakiejś kiecki.
- OK - odpowiedział i upił łuk kawy.
Pomachała mu i wyszła z kuchni.

[Elle]

Weszła do kuchni i nastawiła przygotowała sobie kawę. Nie spiesząc się, wypiła ją i posiedziała chwilę, rozkoszując się każdą minutą. Później wyszła.

Weszła do kuchni i nastawiła przygotowała sobie kawę. Nie spiesząc się, wypiła ją i posiedziała chwilę, rozkoszując się każdą minutą. Później wyszła.

[Elle]

Weszła do pokoju i rzuciła okiem na kalendarz. Sobota? - pomyślała. - Nie, przyjechałam w piątek.. Dziś niedziela.
Zerwała kartkę i przed oczami stanął jej napis 'Wielkanoc'. Westchnęła i postanowiła, że wyśle później do dziewczyn życzenia. Najpierw zrobiła sobie śniadanie.

Weszła do pokoju i rzuciła okiem na kalendarz. Sobota? - pomyślała. - Nie, przyjechałam w piątek.. Dziś niedziela.
Zerwała kartkę i przed oczami stanął jej napis 'Wielkanoc'. Westchnęła i postanowiła, że wyśle później do dziewczyn życzenia. Najpierw zrobiła sobie śniadanie.