[ann]

[REKLAMA]

[Skye]

Zadzwoniła do drzwi i czekała aż jej otworzy.

[ann]

usłyszał dzwonek, więc otworzył drzwi. uśmiechnął się, gdy zobaczył Mariah
- wejdź - powiedział

[Skye]

Weszła zamykając za soba drzwi.

[ann]

wziął ją za rękę i poprowadził do swojego pokoju

[Skye]

Kocimi ruchami wspieła się po schodach na ostatnie piętro budynków w ktorym mieszkał Jordan. Zrezygnowała z windy aby popracowac w tej prymitywny sposób nad nogmai, gdyz przeczytała w jakimś pisemku typu Bravo Gerl, że chodzenie po shcodach wspomaga kształtowanie się łydek, czy jakoś tak. Zadzwoniła do drzwi niecierpliwie wołając
-najpierw chcesz sie widzieć, a tera znie otwierasz! -

[ann]

z mokrymi włosami podeszła do drzwi i otorzyła je, sądząc, że to jej brat. zdziwiła się, kiedy zobaczyła tam dziewczynę.

[Skye]

-chyba pomyliłam mieszkania - palnęła choć doskonale wiedziala, że nie mozna pomylić tego mieszkania.w końcu jest ostatnie... zawachała się i spytała - jest Jordan?-

[ann]

- wyszedł jakieś dziesięć minut temu. powiedział, że zaraz będzie. - powiedziała ze złością - zawsze tak gada, a gó*no sobie z tego robi.. - prychnęła. - wejdź, jak chcesz - otworzyła szerzej drzwi

[Skye]

-dzięki - powiedziała wchodząc. Zainponował jej władczy ton dziewczyny i to, że nic nie robiła sobie ze starszego brata.

[ann]

- wejdź dalej - powiedziała i zaprowadziła ją do salonu