- A bo ja wiem? - no nie, nie bywala u nich w sypialnianej, ani tez nie orientowala sie ich relacjach. - W każdym razie, czasem zachowują się dość dziwnie - podsumowała niczym Dźery Springer i na koniec jeszcze tejk ker i tak dalej.
- Zresztą, są już dorośli, niech sobie robią, co chcą - przecież nie byli supernianiami, nie usadzą ich w karnym jeżyku na tyle minut, ile mają lat - Która to już godzina? Jakoś po szesnastej mam squasha z ojcem - przypomniał sobie, sprzątając ze stole po śniadaniu, które zjedli w porze obiadu.
- po szesnastej! - powiedziala patrząc na zegarek wiszacy na scianie. No nie, nie mogl sie spoznic na tego calego squasha czy co to tam bylo. Zaczela sprzatac po nich, coby czysto bylo w domu
- Jakbyś zgadł! - nie, no co ona miałaby tam dzielać na tym squashu, o którym nie miala pojecua.- chyba spotkam się z Chanel - wymysliła to wlasciwie przed chwilą. Genialna byla czasem.
- No dobra, to będę leciał. Do zobaczenia później - tam kiss na pożegnanie oczywiście musiał nastąpić, więc nastąpił. Nejtowy wolałby jeszcze całować Blake, ale zważywszy na fakt, że spotyka się z ojcem raz na ruski rok, to poszedł na tego squasha. Wyszedł wyjściem, a nie przez okno w kuchni, ale nie będę już tam pisać.
Już dużo wcześniej chciała jej to wszystko oddać, rzeczy były w dużym tekturowym kartonie, ładnie poukładane itepe i itede. Znalazła od razu Blake, oczywiście egzystowała w kuchni, postawiła przed nią pudło z podłym uśmieszkiem.
Odwróciła się na pięcie gdzy tylko postawiła pudło. Gdy usłyszała jej 'pytanie' ponownie odwróciła się w jej stronę. - Witaj. - rzuciła niezwykle miło po czym ponownie odwróciła się na pięcie w stronę wyjąścia. - I żegnaj. - rzuciła niedosłyszalnie pod nosem.
- Świetnie! - Ok, teraz Blejkowa straciła nad sobą panowanie. Podniosła pierwsze co leżało jej pod ręką, w tym wypadku było to pudełko chusteczek higienicznych, szkoda że takie lekkie, no ale cisnęła nim w kierunku Chanel, jednak uderzyło ono w filar, nie dotykając Chanel.
Gdy zobaczyła pudełko które trafiło na filar, a miało lecieć na nią poczuła jakąś falę gorąca. Wygładzając swoją srebrną sukienkę odwróciła się w stronę Blake z dość dziwną miną, taką z lekka przestraszoną.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach