Weszła do domu i rzuciła gdzieś torbę. Jak zwykle dom był pusty, więc puscila głosno muzyke.
Po chwili postanowila wyjsc gdzies na miasto, ale za bardzo nie miala z kim wiec napisala sms-a do Ashley.
_________________
Serena Blake Van Der Woodsen. 19 lat
REKLAMA
Wysłany: 2009-03-13, 17:42
Avril [Usunięty]
Wysłany: 2009-03-13, 17:42
Przyjechał i zaparkował. Wyłączył silnik i szybko wystukał sms-a do Blake, z informacją, że już jest.
Kiedy zobaczył Blake wyszedł z auta, podszedł do drzwi ze strony pasażera i otworzył je jak jakiś dżentelmen, aby mogła dziewczyna mogła wejść. - Zapraszam. - powiedział uśmiechając się i wskazując na wnętrze auta.
Doszli pod drzwi jej apartamentu - I jak? Spodobałem Ci się? - miał na myśli oczywiście to, czy spodobał jej się jako ochroniarz, no bo co innego? Oparł się o ścianę, czekając aż Blake znajdzie klucze czy co tam jej było potrzebne.
Znalazła klucze, niestety nie miała domu na kartę :(
- Oczywiście - wyszczerzyła się do niego. - Ale jeszcze musisz popracować nad tym całym ochranianiem. - Spojrzała na niego i miała nieodpartą chęć na powiedzienie 'ej, łana kom yn?". Ale nie, co to , to nie. Wejdzie do domu i pójdzie grzecznie spać. - Dziękuję - powiedziała.
No i Nate nie wygra całej kasy... Chyba musi obsadzić Chucka w roli trenera - Dobra, następnym razem nie będziesz na mnie narzekać- obiecał, kładąc rękę na sercu, po czym zaśmiał się cicho. Nie wiedział, czy Blake dziękuje mu za ochranianie, odprowadzenie czy po prostu miły wieczór - Nie ma za co, przyjemność po mojej stronie. Wiesz, w końcu uratowałaś mi życie- wyszczerzył się, przypominając sobie tą sytuację w parku- Gdybyś kiedyś znowu potrzebowała ochrony albo towarzystwa w drodze do sklepu, to pisz - założył, że numeru telefonu jeszcze nie wykasowała.
No i Nate nie wygra całej kasy... Chyba musi obsadzić Chucka w roli trenera
+ animacja, która tłumaczy dlaczego nie wygrał = leżę xD
- Nie martw się, okazja na pewno będzie - uśmiechnęła się do niego. Pomyślała, że wypadałoby w końcu wejść do domu, ale czuła się jakby wrosła w podłogę. - Musisz się zrewanżować za mój mężny czyn - dodała. Nie wiedziała, czy ma wejść do domu i po prostu trzasnąc mu drzwiami przed twarzą, czy czekać aż sobie pójdzie. Miała nadzieję, że ułatwi jej podjęcie decyzji i pierwszy ruszy się do domciu.
/ padłaś, powstań... pałerejd? animacja ci się podoba, nie kłam ;d
- Tak więc... dobranoc - odparł i przybliżył się do niej, by pocałować w policzek, na pożegnanie, nie myśląc, czy to stosowne i odpowiednie do ich hm... relacji. No, ale stało się- Do zobaczenia - dodał jeszcze, odsuwając się od Blake i zbiegł po schodach, skręcając w swoją uliczkę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach