- Ah, tak sory, Amy, czemu nie romans z kobieta? hahaha -zasmiala sie glosno.
- Tak, wogole to myslicie ze fajnie bedzie u Jenn? A co do odkurzaczy to.. hm? Niech pozbeda sie tego Baracka...
zajęcie / zawód: Wszytkim i niczym czyli rapem
Wiek: 36 Dołączył: 08 Lip 2010 Posty: 66
Wysłany: 2010-07-16, 20:14
Jak zwykle lekko znudzony i nawet można powiedzieć, zmęczony maszerował równo po Central parku, ale to raczej tak dla zdrowia i tak nie miał co robić. W końcu mógł iść do jakiegoś baru ale jakoś samemu nawet mu się nie chciało. Słuchawki na uszach, i słuchał jak zwykle swojej muzyki. Przechodząc obok fontanny, zobaczył kogoś znaczy G, no cóż rano już do niego pisała dlaczego miał by nie podejść się przywitać. Podszedł do grupki dziewcząt. Zdjął jedną ręką słuchawki. - Cześć Georgina, no i cześć wam koleżanki. - powiedział do nich, z lekkim uśmiechem na twarzy. No cóż nie znał wszystkich ale to chyba nie jest dziwne.
Po mimo wszystko podobało się jej powoli towarzystwo Amy. Przynajmniej miała Comedy Central live.
-myślałam, że Barackiem chcą się zająć radioaktywne króliczki z matrixa - wtrąciła
-yo - rzuciła do Shane'a - Skye - przedstawiła sie krotko
- Georgino, romans z kobietą to ekscytujące przeżycie! Polecam! -
- Nie-e. Radioaktywne króliczki wycofały się, kiedy dowiedziały się, co Barack Obama trzyma w piwnicy. Jak mogłaś o tym nie wiedzieć, Skye? - pokręciła głową z oburzeniem.
- Cześć nieznajomy, chcesz wino? - Uśmiechnęła się do niego krzywo
zajęcie / zawód: Wszytkim i niczym czyli rapem
Wiek: 36 Dołączył: 08 Lip 2010 Posty: 66
Wysłany: 2010-07-16, 20:22
Spojrzał na dziewczynę, która rzuciła do niego swoje imię. - Shane. - powiedział do niej. Spojrzał na dziewczynę, która nawijała od rzeczy nie mógł w ogóle zrozumieć co ona mówi jej dialog był masakryczny. Uśmiechnął się tylko, - Nie nie chce nie lubię wina. - powiedział do niej. Uśmiechnął się do G.
Wszyscy usłyszeli beczenie owiec. Amy krzyknęła i odebrała komórkę.
- Co? Nie! Rebelia garbatych krasnoludków? Już biegnę! - rozłączyła się, złapała dwa tanie wina i pobiegła gdzieś, nie żegnając się z swoimi nowymi przyjaciółmi.
- Amy! - Krzyknela G. - Gdzie ona pognala? - spytala zdziwiona patrzac na S&S.
- Ide jej poszukac.. - G. pochwyciwszy swoje dwa wina i torebke, pognala w calkiem przeciwna strone niz Amy...
( ja musze juz isc, bd potem )
zajęcie / zawód: Wszytkim i niczym czyli rapem
Wiek: 36 Dołączył: 08 Lip 2010 Posty: 66
Wysłany: 2010-07-16, 21:29
W sumie nie zrozumiał tego całego zajścia co tu się zdarzyło było to strasznie dziwne i nie zrozumiałe. Wariatka, ćpunka i co jeszcze ciekawego się dowie. - oj zdecydowanie za dużo. - powiedział do S. Dobra co będzie tu stał, założył słuchawki na uszy i ruszył. - Na razie - powiedział na pożegnanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach