- Tak też myślałam - odparła, pozbawiając go spodni. Po czym roześmiała się widząc gacie w statki! Czyżby chadzał w nich cały czas? Gdy Nejt pozbawiony został tych spodni, Blejk do pary pozbawiła się swoich, dalej zachowując ideę striptizu. Jej usta zrobiły takie włajaże, że gdyby miały dzieci, mialyby co im opowiadac.
O, skoro aż takie, to pewnie strasznie się podjarał. Opadł z powrotem na łóżko, pociągając ją za sobą. Wsunął dłoń za krawędź jej majtek, nie wiem w co były, ale to i tak nie ważne, po szybko się ich pozbawił. No i swoich również został pozbawiony, już nie ważne jak i kiedy. Poodstawiali jeszcze włajaże, a jakże, normalnie kejt rajan, czy kto to tam śpiewa, nie podskoczy! No i nastąpiła taka scena, rodem z simsów, że tam się tak kotłują we łożu, pamiętasz to? huahaha.
Jasne, że pamiętam, bo grywalne są u mnie codzień, mwahahaha !
Leżąc tak sobie, pewnie gdzies na Nejcie, po tej całej simowej scenie, Blejk uznała, że raz kozie śmierć i pozostaje tylko moment, chwila (zanim ściągniesz to) i zbliżyła swą twarz do Arczibaldowej twarzy i bez żadnego zająknięcia wypowiedziała te jakże ważne słowa.
- Kocham Cię.
Okej, to było idealne zakończenie tejże sceny, nawet simsy nie zrobiłyby tego lepiej, bo nie znały polskiego! - Mogę powiedzieć, że ja Ciebie też, prawda? - powiedział, lekko rozbawiony, ale też wzruszony jak dziadek na dniu babci i pocałował ją delikatnie w usta.
- Nawet musisz - odparła uradowana jak w Dzien Dziecka trzy lata temu kiedy to dostala lalkę myscene. Przecież udało się jej tak ładnie tą scenę zakończyć, że należy się jej jakaś malutka nagroda .
- Więc ja Ciebie też. Kocham Cię - odparł i ją pocałował krótko w usta, po czym powtórzył tę czynność jeszcze raz i kolejny, i jeszcze następny. Mógłby tak bez końca- A teraz idziemy spać- zarządził, zakrywając ich kołdro po same czoła.
- Udusimy się ! - po krótkiej analizie danych do takiego wniosku doszła własnie, więc obnizyla tą kołdrę W SZARE MYSZKI, tak zeby mogli oddychac swobodnie, co on chcial ich tam pomordowac? Umieranie z milosci w takim wieku nie jest dobre. Gdy juz sobie swobodnie oddychali, zasnełi, ale nie na wieki, tylko do rana.
A gdy rano nastało, Arczibald obudził się, wsunął swoje gacie po tacie na tyłek i jako że Blake jeszcze sobie spała, wyślizgnął się z tego łoża i cicho opuścił pokój.
Udało mu się dostać do swojej sypialni, przynajmniej miał nadzieję, że to jego. W progu pozbawił się butów i koszuli, a siedząc na łóżku zdjął spodnie i pozostając w samych bokserkach, wsunął się pod kołdrę, przymknął oczy i natychmiast zasnął.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach