[Serena]

- Sto lat! - powiedziała głośno do solenizantek, wyciągając dla nich po prezencie, powiedzmy ze dla Ann kupiła super wypaśny kalendarz, taki zeby jej nie wypadal z torby, a dla Skye kupila Danielsa z superlimitowanej edycji dla vijajpis. - Sama nie wiem, pewnie gdzieś robią paznokcie przed imprezą - odpowiedziala.

[REKLAMA]

[ann]

// piszę w salonie

[Avril]

Doszła w końcu razem z Jordanem. Zadzwoniła do drzwi i uśmiechnęła się do chłopaka.

Doszła w końcu razem z Jordanem. Zadzwoniła do drzwi i uśmiechnęła się do chłopaka.

[Skye]

Otworzył drzwi.
-Brooke jak miło cię... - zaczął ale zobaczył Jordana - kto to?! -

[Avril]

- Tak ciebie też miło widzieć. - powiedziała i położyła dłoń na ramieniu Jordana. - To jest Jordan. Jordan, to Joel. - przedstawiła sobie chłopaków. - Przecież ci napisała, że przyprowadzę kolegę. I oto jesteśmy. - poklepała Jordana po ramieniu.

- Tak ciebie też miło widzieć. - powiedziała i położyła dłoń na ramieniu Jordana. - To jest Jordan. Jordan, to Joel. - przedstawiła sobie chłopaków. - Przecież ci napisała, że przyprowadzę kolegę. I oto jesteśmy. - poklepała Jordana po ramieniu.

[ann]

- Cześć - powiedział do Joela. wyczuł dziwną atmosferę

Przyszła i stanęła pod drzwiami, koło dziewczyny i chłopaka.
- Hej - powiedziała do nich i dostrzegła Joela. - H-h-hej Joel.

[Skye]

-aaa, nie odczytałem - powiedział sięgając do kieszeni spodni po telefon. odczytał szybko smsa- aha, no sorry - podał ręke Jordanowi i pocałował na dzień dobry Brooke.
-wejdźcie - powiedział i objął w pasie Brooke - ja panią poprowadze -

[ann]

Zobaczyła jak Joel prowadzi Brooke i nie wiedziała co zrobić.
Wszedł do salonu

[Avril]

Puściła oczko do Jordana i poszli do salonu.

Puściła oczko do Jordana i poszli do salonu.

[ann]

Postanowiła wejść. chociażby, że to zobaczyć. chwiejnym krokiem ruszyła do salonu

[Elle]

Weszła sobie pewnie nieproszona do jakiegoś domu, gdzie rzekomo miała się odbywać impreza. I była, bo już kilka domów dalej można było usłyszeć głośną muzykę. W ogóle nie wiedziała, na jaką to okazję. Impreza po prostu była, więc Ines czuła się na nią zaproszona. Poszła pewnym krokiem do salonu, gdzie prowadził ją słuch i przeczucie.

Weszła sobie pewnie nieproszona do jakiegoś domu, gdzie rzekomo miała się odbywać impreza. I była, bo już kilka domów dalej można było usłyszeć głośną muzykę. W ogóle nie wiedziała, na jaką to okazję. Impreza po prostu była, więc Ines czuła się na nią zaproszona. Poszła pewnym krokiem do salonu, gdzie prowadził ją słuch i przeczucie.

[Skye]

Weszła pewnym krokiem do domu Skye. Postanowiła, że sie przełamie w końcu.

[Serena]

Poczekała jedną nanosekundę na taksówkę i odjechała do domciu.

[sq.]

Kręciło mu sie troche w głowie jednak dotarł do drzwi cały i zdrowy. Wyszedł z domu i pomaszerował do swojego domu majac nadzieje, że trafi do neigo w tym stanie.

Kręciło mu sie troche w głowie jednak dotarł do drzwi cały i zdrowy. Wyszedł z domu i pomaszerował do swojego domu majac nadzieje, że trafi do neigo w tym stanie.

[ann]

Przyjechali. stanęli pod drzwiami
- nie warto pukać - powiedział i weszli do salonu